Informacjee
tytan z miasta Warszawa
1979.90 km wszystkie kilometry
0.00 km (0.00%) w terenie
3d 01h 19m czas na rowerze
20.06 km/h avg
0.00 km (0.00%) w terenie
3d 01h 19m czas na rowerze
20.06 km/h avg
Kategorie
kilkugodzinne.7 rondobabkateam.1 sport.4 technikalia.1 Wyrypy.3Znajomi
Moje rowery
Szukaj
Wykres roczny
Archiwum
- 2014, Grudzień.1.0
- 2014, Lipiec.1.0
- 2014, Czerwiec.1.3
- 2014, Maj.1.0
- 2014, Kwiecień.4.0
- 2014, Marzec.4.3
- 2012, Sierpień.1.0
Bez jazdy - zmiany w supporcie
d a n e w y j a z d u
Dzięki uprzejmości Marcina K (dzięki!) dostałem nową tulejkę i pierścienie dystansujące do supportu. Używane obecnie uszkodziłem przy nieumiejętnym montażu - gdy pierwszy raz zakładałem Hollowtecha II. Takich błędów już mam nadzieję nie popełnię.0.00 km
0.00 km teren
h
km/h
0.00 vmax
*C
HR max(%)
HR avg(%)
m kcal
Duże wrażenie zrobiła na mnie prostota wymiany całego mechanizmu supportu w tech technologii. A może to dlatego, że elementy jeszcze nie zdążyły się zapiec? Czas pokaże :)
Będąc w już w środku mufy, zdziwiła mnie obecność piasku. Czyżby to on był przyczyną pisku? Mam nadzieję, że wziął się przez nieszczelności wywołane uszkodzeniem poprzedniej tulejki. Obawiam się jednak, że dostał się po prostu z zewnątrz - innych otworów w ramie. Ale tu podobnie - czas pokaże.
No to wszystko wyczyściłem, przesmarowałem i skręciłem. No i po pierwszej jeździe okazało się, że pisk nie ustąpił! Minął przynajmniej dyskomfort psychiczny, z posiadania ukruszonych elementów w rowerze. Pisk dochodził z tylnej strony roweru i doszedłem do wniosku, że to musi być któreś łożysko w wózku przerzutki. Wpuściłem więc z zewnątrz kilka kropel smaru do łańcucha i to zaradziło problemowi!
Nowy rower - nowe wrażenia!
d a n e w y j a z d u
Po całej nocy w pociągu i dojechaniu do Gorzowa jeszcze przed 6 rano... Sobotnie imprezy jeszcze się nie skończyły a inni szli już do pracy. Ja natomiast miałem zobaczyć swój nowy rower :D Ten dzień więc musiał być udany! Każdy lubi nowe zabawki ;)235.00 km
0.00 km teren
09:50 h
23.90 km/h
44.00 vmax
*C
HR max(%)
HR avg(%)
m kcal
Mocno skracając - pierwsze pół dnia z kolegą Kubą spędziłem ustawiając rower oraz wspominając "dawne czasy" :) Zeszło się tyle, że wyjechaliśmy dopiero po obiedzie.
Na zdjęciu: tak przejechałem całą trasę: obładowany jak ruski zaprzęg.
Ślad trasy z endomondo:
...i morze stanęło u moich stóp
d a n e w y j a z d u
Pewnego razu znajomi zaoferowali wspólne spędzenie czasu w Gdańsku. Mieszkanie i cała reszta miała być przez nic ogarnięta, więc nic tylko się dołączyć. Jednak mnie. jako świeżemu i bardzo napalonemu rowerzyście przyszła do głowy pewna myśl - a może by zrobić coś niestandardowego? A może zamiast jechać pociągiem/autobusem pojechać tam... ROWEREM!? Myśl ta szybko się w głowie rozprzestrzeniła i zatruła wszystkie inne :) Jednakże, termin wycieczki złożył mi się z pierwszym dniem pójścia do nowej pracy. Długo się nie zastanawiając zadzwoniłem do nich i powiedziałem, że przyjdę dwa dni później. OK - usłyszałem - miałem więc zielone światło!423.00 km
0.00 km teren
29:02 h
14.57 km/h
44.00 vmax
*C
HR max(%)
HR avg(%)
2820 m 12000 kcal
Myśląc, że będę jechał trochę ponad dobę, uważałem że godzina wyjazdu nie ma znaczenia - i tak muszę jechać przez noc. Wyjechałem więc po obiedzie. Co prawda tak wyszło... ale jak pomyślałem o tym później, to było nawet rozsądne! Bo przecież: jeżeli jechałbym szybciej niż się spodziewałem (akurat ;p) to dojechałbym rano. Natomiast, gdyby opóźnienia byłyby większe mam jeszcze zapas do wieczora.
A tu jest ślad z endomondo.
Długo by opowiadać. Ze względu że to wpis archiwalny, nie będę go już opisywał, może kiedyś w nadmiarze czasu ;)