Informacjee

avatar

tytan
z miasta Warszawa
1979.90 km wszystkie kilometry
0.00 km (0.00%) w terenie
3d 01h 19m czas na rowerze
20.06 km/h avg

Kategorie

kilkugodzinne.7   rondobabkateam.1   sport.4   technikalia.1   Wyrypy.3  

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

Moje rowery

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy tytan.bikestats.pl

Archiwum

Do domu przez morze

Piątek, 11 kwietnia 2014 | dodano:13.04.2014 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria kilkugodzinne
  d a n e  w y j a z d u
72.04 km
0.00 km teren
02:59 h
24.15 km/h
0.00 vmax
*C
163 HR max( 84%)
HR avg(%)
m kcal
Po pracy szybko (a przynajmniej tak się starałem :D) zjadłem, przebrałem się, spakowałem i wsiadłem na rower. Jako, że za tydzień będę tam znowu, zabrałem prawie nic, i plecak miałem dosyć lekki. Albo tak mi się wydawało (to na pewno przez komputer!).

Z pośpiechu zapomniałem nawet założyć spodenek kolarskich. O tym sobie przypomniałem już pod akademikiem, ale nie chciało mi się wracać znowu na górę...  I nie pomyślałem, że może być na tyle zimno, żeby wziąć rękawiczki...

Wyjazd z warszawy całkiem sprawny - oczywiście denerwujące czerwone światła i trąbiący kierowcy po drodze - bez tego elementu nie da się wyjeżdżać z miasta! Ale trasa na górę już przyjemniejsza. W konstancinie trochę nerwów - zakazy jazdy dla rowerzystów. To pewnie przez te "ścieżki" rowerowe.

Dalej robiło się coraz ciemnej i właściwie za konstancinem nie było już ani krzny światła słonecznego. Robiło się też coraz zimniej i już wiedziałem, że będę żałował braku rękawiczek.

Za Górą, jadąc już na Osieck, na łąkach pływały mgły, oświetlone przez księżyc. Czyli zimno było naprawdę, a nie tylko się tak wydawało! W tym momencie rąk już prawie nie czułem, i czasem czułem dziwne mrowienia w łokciach... W końcu wyjąłem tą czapkę, którą miałem w plecaku, i na zmianę trzymałem ją w dłoniach. Na szczęście to rozwiązało problem mrozu :).
Jednocześnie zaczął mi ciążyć plecak, a siodełko zaczęło jakoś tak uwierać... Jednak jazda z plecakiem na tak pochylonej pozycji to niezbyt dobry pomysł. Plecy czułem też odrobinę następnego dnia. 

No to podsumowując... Mróz!! Cholera myslalem ze zamarzne po drodze!! Szron na roślinkach i para z ust... 
Ale dało to niezapomniane wrażenia estetyczne - jak morze mgieł nad łąkami przy niemal pełni księżyca.




komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa oryna
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]